Dziękujemy Ci,
Najświętsza Panienko, Ukochana Matko,
za cudowny czas Twojego nawiedzenia!
Wędrujesz od lat po Polskiej Ziemi.
Niesiesz wszędzie swoją dobroć i cierpliwość
oraz to wszystko, co nakazuje Ci Twoja miłość
do każdego człowieka!
To był czas niezwykły! Czas, który pozostanie w naszych sercach i pamięci na zawsze! Dwadzieścia cztery godziny z MATKĄ BOŻĄ! Czas piękny i pełen miłości, czas, którego nie da się określić kilkoma słowami, bo są zbyt ubogie! Czas wpatrywania się w Jej oblicze, pełne miłości promieniującej na nas wszystkich – słabych i silnych, zdrowych i chorych, radosnych i smutnych, także tych pogrążonych w rozpaczy.
Skierowałaś, Mateczko, ku nam wzrok sięgający daleko poza mury naszej świątyni przeźmierowskiej! Wzrok kochający, skierowany na wszystkich bez wyjątku – pobożnych i grzeszników, tych, co blisko i tych, którzy stracili orientację i odeszli gdzieś daleko, poza granice swojego sumienia… Wzrok, który przykuwał, od którego nie można było się oderwać! Chciało się tylko wpatrywać i trwać! Jak najdłużej, by zatrzymać miłość uwiecznioną w kochających oczach i sercu!
Czuliśmy się, jak w niebie – u tronu samej Królowej. A Ona słuchała cierpliwie, słuchała bicia naszych serc, naszych wołań, naszych próśb, ale i podziękowań. Bo był to przecież czas dziękczynienia – za Jej miłującą obecność, za troskę o nasze domy, rodziny, nasze dzieci, nasze problemy życiowe, naszą wiarę…
Tak liczna obecność parafian na powitaniu Matki Bożej, jak i o każdej godzinie czuwania przy Jej świętym wizerunku, dowodzi, jak bardzo potrzebna jest nam Jej matczyna opieka, jak wiele mamy Jej do powiedzenia, jak bardzo Ją kochamy. Ta obecność naszej Ukochanej Matki wzbudziła w nas nowe nadzieje, obudziła uśpioną miłość, poruszyła sumienia. To nawiedzenie było nam bardzo potrzebne! To było jak pospolite ruszenie! Ku Najświętszej Matce!
Czekaliśmy na ten czas z bijącym sercem, tak wiele sobie po tej obecności obiecywaliśmy. I nie zawiedliśmy się! Najświętsza Panienka była z nami – wsłuchiwała się bardzo uważnie i z miłością w szept kochających Ją serc. Wierzymy, że pomoże nam rozwiązać najtrudniejsze problemy, wobec których sami jesteśmy bezradni! Wierzymy, że wraz z Maryją Niebo zeszło do naszej świątyni.
To było nasze wspólne parafialne WIELKIE ŚWIĘTO! Święto, w którym uczestniczyliśmy wszyscy z wielkim zaangażowaniem. Każdy na miarę swoich możliwości! Ksiądz Proboszcz Tomasz podziękował wszystkim za pobożne uczestniczenie, ale przede wszystkim tym, którzy najbardziej zatroszczyli się o oprawę zewnętrzną. Było ich wielu, zostali wymienieni w ogłoszeniach parafialnych. Dziękujemy im serdecznie!
Ale Ksiądz Proboszcz zapomniał o swojej osobie! A przecież to On czuwał nad całością, martwił się już wiele tygodni naprzód, aby to nawiedzenie wypadło jak najpiękniej. W czasie każdej Mszy świętej nasi kapłani modlili się wraz z nami o dobre przygotowanie parafii na to wielkie wydarzenie. Nawiedzenie było na pewno poprzedzone godzinami pełnymi troski, a może nawet i nieprzespanymi nocami. Przecież mieliśmy ugościć Matkę Bożą, którą tak bardzo nasz Proboszcz ukochał! Już dużo, dużo wcześniej zatroszczył się o dobrego kapłana, który poprzez głoszone rekolekcje, miał nas przygotować na spotkanie z Bożą Rodzicielką. I przygotował!
Dzięki temu przeżyliśmy piękny czas odnowy ducha! Ks. Robert przekazał nam wiele cennych myśli, które miały nam pomóc w dalszej wędrówce życia. To był – jak podkreślał – czas zatrzymania się w drodze. Zachęcał gorąco: „Zatrzymajmy się! Zatrzymajmy się, by przemyśleć swoje życie, by pomyśleć o ważnych sprawach, na które na co dzień braknie nam czasu. Także dlatego, abyśmy sobie przypomnieli, że nasze życie tutaj się nie kończy, że jest inne życie, które nas czeka. My jesteśmy zaproszeni do wieczności, gdzie będziemy zjednoczeni z Bogiem na zawsze. (…) Perspektywa nieba jest piękna! Pamiętajmy, że stąd nic nie da się zabrać. Tam idzie tylko dusza. Dlatego dbajmy o swoją duszę! Dzięki rekolekcjom możemy naprawić swoje wnętrze. Wykorzystajmy czas rekolekcji na duchowy rozwój!”
Ks. Proboszcz zadbał zarówno o duchowe przygotowanie, jak i zewnętrzne; był wszędzie, przy wszystkich, którzy mieli tę uroczystość uświetnić. Organizował, kontaktował się z wieloma ludźmi, podpowiadał, ale i wsłuchiwał się w sugestie parafian. Miał pieczę nad wszystkim, wszystkiego doglądał z ojcowską troską.
W czasie nawiedzenia złożył hołd Maryi i zawierzył Jej opiece całą naszą parafię. Czuwał cały czas, był w świątyni o każdej godzinie czuwania przy wizerunku Matki Bożej.
Dziękujemy Ci, Czcigodny Księże Proboszczu, z całego serca!
Oczywiście w naszym podziękowaniu pamiętamy także o Księdzu Krzysztofie, który „dwoił się” i „troił”, był zawsze na posterunku. Zadbał o otoczenie plebanii, sam kosił trawę (nie pierwszy raz zresztą!). Kierował przygotowaniem liturgii Mszy świętej, współpracował z ministrantami i szafarzami. Też miał ręce „pełne roboty”. No, i – co niezwykle ważne – cierpliwie wsłuchiwał się w spowiedź wszystkich, którzy pragnęli oczyścić sumienie przed przybyciem Maryi, by powitać Ją czystym sercem.
Wielu ludzi przyczyniło się do uświetnienia tego wielkiego wydarzenia. Wszystkim z serca dziękujemy.
Dziękujemy Wam, Czcigodni Kapłani! Jakże ważni jesteście dla naszej wspólnoty! BÓG ZAPŁAĆ!
W imieniu parafian – Janina Pelczar